środa, 10 września 2014

Zamek w Olsztynie...

Minęło kilka nocy od czasu kiedy ostatnio tu byłam. Wszystko przez to, że tata pojechał w jakąś delegację. Nie wiem co to znaczy ale mama mówiła, że tata może często wyjeżdżać bo ma taką pracę. Już nie lubię taty pracy - wolę jak jest w domu bo mogę się z nim bawić i chodzić na podwórko. Mama też ma komputer ale jest stary - tata ciągle mówi, że możemy kupić dla niej nowy ale mama upiera się, że nie chce.
Tata wrócił, więc mogę pisać :)
Ostatnio chyba byłam zmęczona, więc nie skończyłam opowiadać. Po przyjeździe do Olsztyna zjadłam obiadek, a potem poszliśmy wszyscy na spacer. Tata chciał nam pokazać Zamek w Olsztynie.
Aha, zanim poszliśmy to w miejscu gdzie mieliśmy spać znalazłam wózek - należał do dziewczynki, która też mieszkała w tym samym domu. Mogłam sobie pospacerować z wózkiem - tak mi się podobało, że nie chciałam go oddać ;)


W końcu rodzice wsadzili mnie do wózka i poszliśmy na górę zamkową.
A propos zamku to pamiętam jak nie raz mama albo tata mówili, żeby zamknąć zamek w drzwiach - więc to wszystko jest dziwne - zamek na górce i zamek w drzwiach - eh dużo nauki jeszcze przede mną.
Rodzice wymyślili sobie, że wejdziemy tylnym wejściem - trzeba było wspinać się mocno pod górkę - jak to zobaczyła babcia to nie chciała iść. Mówiła, że nie damy rady wciągnąć tam wózka ze mną na pokładzie. Mama się uśmiechnęła i powiedziała, że sobie poradzimy. Skończyło się na tym, że mama wzięła mnie na barana a tata wciągnął wózek na górę :) Zresztą wszystko widać na zdjęciach babci - poprzednie to też jej dzieło.


Na górze trochę chodziłam sama ale szybko się zmęczyłam, więc usiadłam z mamą i poczekałam aż tata z babcią zwiedzą ruiny zamku. Babcia ustrzeliła nas swoim aparatem jak siedziałyśmy i czekałyśmy na nich.


Potem mama poszła zwiedzać a tata zabrał mnie na dół na duży plac zabaw - który zresztą wypatrzyłam wcześniej będąc na górce :) Plac zabaw superrr - wielka piaskownica z takim fajnym piaskiem - tata mówił, że lepszy niż na naszych plażach - pewnie miał rację - bo mama i tata zawsze mają rację - przynajmniej tak słyszałam :P
Jeszcze do tego wszystkiego plac zabaw z widokiem na zamek (ten na górce a nie w drzwiach) - ah szkoda, że pod domem nie mam takiej piaskownicy.
Co tu opowiadać - babcia jak zwykle uwieczniła wszystko na swoich zdjęciach.


Przyszły do nas mama z babcią i po jakimś czasie wróciliśmy do naszego mieszkania. Zjedliśmy kolację, a tata rozstawił mi łóżeczko które pożyczył od fajnego wujka z taty pracy. Wujek ma też córkę tylko trochę starszą i to łóżeczko jest właśnie jej. Tak mi się podobało, że skakałam, biegałam w środku i nie myślałem aby iść spać. Wydaje mi się, że rodzice mieli już mnie dość. Pewnie chcieli abym już zasnęła. I w końcu się doczekali - nie wiem kiedy ale padłam w tym łóżeczku i już nie wstałam.
Teraz też już uciekam spać.
Jak nie powiecie rodzicom to powiem wam w sekrecie, że z tego dnia to chyba najbardziej podobał mi się wózek z lalą i wielka piaskownica :)
Na koniec wrzucę tu kilka zdjęć robionych przez tatę.
Do zobaczenia później.

Brak komentarzy: