piątek, 17 grudnia 2010

Piątkowe widoki...

Pierwszy dzień urlopu - nie trzeba było wcześnie wstawać i iść do pracy. Tyle, że w domu też nie da się siedzieć, więc po szybkim śniadaniu założyliśmy narty na nogi i śmignęliśmy do naszego lasku trochę pospacerować.
Pogoda dopisała - było mroźno i do tego Słońce pojawiło się na niebie. Jedynie wiatr próbował nas wychładzać. Pewnie przez ten wiatr zrobiłem tylko kilka zdjęć.
Poniżej tylko trzy z nich...