sobota, 12 listopada 2011

Bieszczady dzień drugi...

W poprzednim poście nie napisałem jaka trasę wybraliśmy, więc teraz się poprawiam: poszliśmy czerwonym szlakiem z Kalnicy przez Smerek, Połoninę Wetlińska, Połoninę Caryńską do Ustrzyk Górnych.
Kolejny dzień w Bieszczadach również bardzo słoneczny do tego jeszcze był to weekend, więc spodziewaliśmy się sporej ilości ludzi na szlaku. Mimo tych obaw również wybraliśmy czerwony szlak tyle, że z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch, Tarnicę, Krzemień, Halicz, Rozsypaniec, Przełęcz Bukowska i na koniec strasznie nużące zejście do Wołosatego.
Poniżej kilka zdjęć.














4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Malutki, świetne fotki - takie naturalne:)

Anonimowy pisze...

anonimowy to ja:) artur

Tomasz S. pisze...

Poznajesz pagórki po których biegałeś :) Wtedy to pewnie nie myślałeś o widokach a o tym jak tu przetrwać do końca :) Jak chodziliśmy czerwonym szlakiem - szczególnie na odcinku od Kalnicy do Ustrzyk to wspominałem o tym jak biegaliście - masakra te podejścia> Twardziele z Was!

Anonimowy pisze...

to Herci biegł, ja się wlokłem za nim aż dogoniliśmy czub, potem to już sielanka w dół:)
pikne kolory...

pozdrawiam
artur